środa, 28 grudnia 2011

Święta, święta i po świętach ;)

Witajcie, 


Już kilka razy się zastanawiałam jaki dodać post. Stwierdziłam, że podzielę się z Wami tym, co dostałam od Świętego mikołaja w tym roku. Ze wszystkich prezentów jestem bardzo zadowolona i wychodzi na to, że byłam bardzo grzeczna w tym roku. 
Ale przejdę do rzeczy. Zacznę od prezentów "rodzinnych":


1. Zestaw kosmetyków z the body shop o zapachu żurawiny. Zawiera on: żel pod prysznic i do kąpieli, masło do ciała, peeling do ciała oraz mydełko. Przyznam się, że wczoraj już używałam i bardzo ładnie pachnie;



2. Torebka z ALDO, którą sobie wypatrzyłam. Jest trochę kuferkowa i całkiem duża jak na taki fason (książka, czy też zeszyty na uczelnie się spokojnie zmieszczą);


3. Srebrne kolczyki wtykowe, w których się zakochałam jak tylko je zobaczyłam (tego jeszcze nie wiecie, ale mam małą obsesję na punkcie biżuterii i tego u mnie nigdy mało);


4. Tusz do rzęs z firmy Benefit, seria bad gal;


5. Kredka wodoodporna z firmy Benefit, seria bad gal;


6. Płyta RAM Cafe 6 - chillout & lounge


Dodatkowo, dostałam jeszcze od KathrinJot (zapraszam do Niej serdecznie):

1. Taki mały zestawik z Lovebirds o zapachu truskawkowym;


2. Coś do mojej nowej kolekcji uzależniającej, czyli świeczuszkę z Brise: cosy moments o zapachu miodu;


3. Film pt. "Miłość poważnie szkodzi zdrowiu"


4. Książkę pt. "Pamiętnik" Nicholas'a Sprarks'a. Bardzo chciałam ją przeczytać, ponieważ film jest jednym z moich ulubionych.


Oraz od jednej z moich przyjaciółek (J.) dostałam kubek termiczny ze Starbucks oraz kulki do kąpieli z sephory.




Z tego miejsca bardzo dziękuję za wszystkie prezenty raz jeszcze :*! 

Podsumowanie Świąt? Powiem krótko - za dużo jedzenia, ale i tak było super. 
A Wam jak minęły Święta??


Zbliża się sylwester... Postaram się dodać jakiegoś posta jeszcze przed Nowym Rokiem.



wtorek, 20 grudnia 2011

Spadł śnieg

„Normalnie” – tak właśnie odpowiedziała mi jedna z bliskich osób, kiedy zapytałam ją: jak właściwie ma wyglądać ten pierwszy post? Mam pisać „normalnie”. No dobrze, więc spróbuję…


Warszawa, godzina 20:30 – spadł w końcu długo oczekiwany śnieg. Jeszcze kilka dni i Boże Narodzenie, dla niektórych magiczne święto, dla innych rodzinna posiadówa, którą trzeba odbębnić. W moim osobistym odczuciu Gwiazdka to fajne święto, bo nie dość że mamy szansę spędzić czas wszyscy razem jako rodzina przy stole to możemy objadać się (mnie ta część w tym roku ominie) i obdarowywać prezentami. Tj. Święty Mikołaj nas nagradza, bądź karci.

Także zima. Ta pora roku po prostu nie może nie kojarzyć się z Bożym Narodzeniem. Co to za Gwiazdka bez śniegu?! Dziś po fitnessie wybrałam się z przyjaciółką do jednego z warszawskich cenrtów handlowych na zakupy (tak, wszystko na ostatnią chwilę). W momencie, gdy wyszłyśmy na dwór zobaczyłyśmy śnieg. Widok spadających powolnie płatków śniegu wywołał na mej twarzy nie lada uśmiech. Co nam dadzą wyprzedaże, wielkie bilbordy z napisami „promocja” czy też „sale”? Czy ludzie rozdający ulotki na ulicach w strojach aniołków czy też mikołajów odzwierciedlają magię Świąt? Nie. Także dobrze, że śnieg spadł. Znając siebie samą i życie, wiem że za kilka dni będę mieć już dość i będę przeklinać na ten mróz i śnieg bo po prostu będę zamarzać i będzie mi to nie na rękę.


Czy piszę „normalnie”? Chyba nie, czasem tak już mam, że uciekam od tematu. Przepraszam Was :). W związku z tym, że spadł śnieg, Święta coraz bliżej, a za nimi Sylwester postanowiłam w końcu się przełamać i napisać pierwszego posta. O czym będę pisać? Pewnie wszystko wyjdzie ‘w praniu’. Na pewno chciałabym podzielić się z Wami moimi uwagami na temat niektórych produktów kosmetycznych, jakie miałam okazję używać. Mam wiele innych pasji, o czym przekonacie się już niebawem. 

A Wy? Co myślicie o dzisiejszych opadach śniegu?